Złodziej czasów

Złodziej czasów tych przelotnych,
całych brudnych w myślach ludzi.
Tak inni, tak podobni.
Wszyscy żyjący, kiedyś zbłądzą,
prowadzeni wiązką uczuć.
Szukają się wzajemnie,
ucząc się na błędach,
tych którzy ich uczą,
myślicieli niepoprawnych,
tak naiwnych,
dlaczego? Przyjmują maskę moralności,
tak absurdalnej, nie prawdziwej.
Posłannicy kłamstwa i obłudy,
tak niewinni a tak grzeszni.
Syf ten zwieńczyć chcąc na siłę,
celu swego hartem szukać,
tylko po co się wysilać,
jeśli inni zrobić muszą.
Te pytanie, jakże dziwne,
w snach ich brudnych,
szukać możesz presją młodych.
W pokoleniach mydła,
w oczach pełnych,
fałszu herosi,
do przodu gnając,
nic nie widzą.
Kwiaty świata nie ugięte,
pod ich siłą,
ulec muszą,
nie ma rady na ten kant.